1. Strach
Nie jeden raz chowałam już w piasku głowę
Co ciągle sprawia, że czuję się coraz gorzej
Rozglądam się w każdą stronę
W mglistą noc moje oczy są zapatrzone
Zimny strach
Lodem skuty tak
Opętańczy jak
Tych dreszczy cierpki smak
Dla mnie od dziś nie będzie czasu, kredyt zamknięty
Nie wiem czy mówić coś do utraty tchu
Czy milczeć
Boję się straconego czasu
Strach przed zapomnieniem
Strach przed strachem
Strach przed oczekiwaniem
Oczekiwanie w strachu
Strach przed strachem
Moje ciało porzucone gdzieś bezładnie
Tej nocy koszmar rozszarpał mnie dokładnie
I nie pomogło, że głośno krzyczałam
Tego snu już nigdy nie zapomniałam
2. Stadium Wiary
Poziomy się kończą
Poziomy odarte powracają
I mówiłeś dobrze jest jak jest i wierzyłam
Poziomy wiary mam i nie mam
Słyszę co chcę, co nie chcę, boli
Co konkretnie boli, ciężko powiedzieć
Noc jest najgorsza, choć ją najbardziej kocham
Wina szkarłatnego piję nieskończony łyk
śnię i zapominam
I mówiłeś dobrze jest jak jest i wierzyłam
Za rękę prowadziłeś mnie, później nie było nic
Bałam się
Nagle wiedziałam, że jest źle
Czuję ból i już tylko gorycz wina
I mówiłeś dobrze jest jak jest
Nie wierzę
3. Cisza Przed Burzą
Już nie śpi
Przeciągle jęcząc
Spokojna na razie
Stalowe ptaki wyprysły mi z oczu
Dasz mi noc w środku dnia
Dasz mi zapomnienie
I zmyjesz z mojej twarzy grzech
Myślałam, że córki twoje
Beznamiętnie chwytam we włosy
A ty płaczesz
I boisz się jak ja
Że gdy zaśniesz
Grzech będzie trwał
4. Extaza Milczenia
Wszystko było bez emocji
Trochę z obawami
Jednak bez okrzyku
I bez szeptu
Jadowite pocałunki
Wszystkie na jego ustach
Wytrwaliśmy do końca
Bez namysłu i bez słowa
Egzekucja była krótka
Jak dzwon zabrzmiący
Setki szybkich oddechów
Odeszła chwila, której wszyscy
Się obawiali
On podchodził do tłumu
Wyciągał dłoń
A my staliśmy w cieniu
Bez uśmiechu, bez wyrazu
Odszedł...
Extaza milczenia
Jakby taniec głuchoniemych
Bez wyrazu, bez słowa
W ciszy...
5. Conquistador
Odpływam gdzieś co noc
By wracać każdego dnia
Sen, waham się
Myślę, ze to śmierć
Zasypiać ciężko jest
Lekko budzić się
Potrzeba mi wykrzyczeć jeszcze jedną rzecz
Trzeba zabić monotonię dnia
Czekam na znak, co z życia teatr czyni
Rozgłaszam na cały świat
Zabić monotonię dnia
Może choćby raz
Cicho się wkraść
Do barw
Nie! Wciąż mam ten sam stan
Trzeba zabić monotonię dnia!
6. Modlitwa O Zmiłowanie
Przez przełęcz, po moście szalonym idziesz
Sama już, bez nadziei
Byłaś tam, nie zapukał nikt
Pogrzebana bez grzechu wśród szmat
Ostatnie wizje zapisane wśród ścian
Sama znów
Sama w snach
Sama tu
Ostatni raz
Zabrał cię przez przełęcz i zerwany most
Boże, zabrałeś ją
Nie pukał nikt, lecz to nie tak
Ty po prostu lubisz to
Szukała cię, jednak z tobą nie wygra nikt
Jej wyraz twarzy zawsze będzie mi się śnił
Ci co otarli się o grzech
Najbardziej skłonni są do kamienowania grzeszników
7. Hexe
Czasem przychodzi ktoś
I mówi długo – ja słucham
Czasem przychodzi ktoś
I mówi głośno – ja słucham
I karmi mnie stosem słów
Ja palę się
Ona jest we mnie
Ja palę się
Przenika przez ciało
Hexe...
Męczy wieloma czarnymi rękami
Wsysa się do mózgu głęboko
Hexe...
Ja palę się
Ona później męczy mnie...
8. Ananke
Nigdy nie będzie podobnie
Myślę o tym, co chcę zapomnieć
I znowu deszcz sprawia
Że czas lukę zostawia
Lecz dalej muszę biec
Na przeciw każdej potrzebie
Wołać, lub na ziemi lec
Prosić o łaskę dla siebie
Mokry świat, idę we łzach
Zgubiłam się w końcu w życia grach
Czuję, jakby niebo puste było właśnie
Być samą w raju, także jest strasznie
9. Zmierzch
I monotonia...
I chaos...
I krzyk...
A żeby tak poprosić Boga o chwilę ciszy...
Niech tylko ptaki krzyczą wśród drzew
Niech las płonie mnogością odcieni
Fale walczą z piaskiem o ląd
Gwiazdy toną w garniturze chmur...
A ludzie niech zamilkną na chwilę...
Na zawsze
10. Damaisa
(инструментал)
11. Jak Ryby
Zza szyby wołam
W wodzie słowa nieodgadnione
Co tylko powiem
To i tak nie mogę
Łez nie widać
Woda kryje wodę
I wyglądam jak tępy błazen
Wszyscy ludzie
Wokół patrzą na mnie
Ja po prostu stoję
I nic się nie dzieje
Diamenty lśniące
Jak oczy grzesznych kobiet
Wyglądają jak
Gwiazdy w dłoniach
To słowa
12. Msza
Noc płonie gwiazdami
Czarna twarz Boga
Srebrne guzy miłosierdzia
Na zamkniętych drzwiach
I szczelina świtu
Blada linia milczących warg
Nadchodzącego dnia
By wierzyć w Boga
Budujesz świątynie
By zostać uczniem
Znajdujesz mistrza
By zabić samotność
Stworzysz swój dom
Rozpalisz ogień
By rozgrzał chłód ścian
Klęcząc przed Bogiem
Zadajesz pokutę
Dla siebie, za siebie
Klęcząc przed sobą
Uspokajasz sumienie
Dla siebie, za siebie
Ty jesteś Bogiem
Ty jesteś człowiekiem
Ty jesteś sobą
Ty jesteś mną
13. Deformis
Wczoraj byłam...
Dzisiaj jestem...
Widziałam... Zmieniałam... Słyszałam...
Widzieć sny...
Widziałam sny, których nie znasz
Obrazy o ramach wygiętych
W łuki wieloboków
Barwy
Sny, których nikt nie miał
I barwy nie zapisane
Co widzisz na tym obrazie?
Uśpiony zegar...
Nie widzę nic!
Powielam wizualny stereotyp
Nadzieja w snach
W wyobraźni...
W deformacji...
Ja...
Ty...
Wiatr...
Burza...
Bóg...
Każdy inny
Nie taki sam
Już nigdy nie taki sam
W jednym świecie
Milion światów
Dla każdego osobny, inny,
Dla wszystkich ten sam
14. Zbrodnia I Kara
W kołnierzyku wchodzę do burdelu
A wy rozmawiacie głośno o moim życiu
Przy stole wiele czerwonych, rozgrzebanych
Języków z wrzodami
Wypowiadane z łatwością słowa gwałcone sto razy
Kotłowane w czerwonych prześcieradłach
Wielokolorowe mgły
Stare i nowe wersje
Zawsze ty
Coś do ucha szepczesz mi!!!
Już nie mogę wierzyć
To mój gniew ze te parszywe kłamstwa, moja złość
Za przegrane w karty słów życie, to mój gniew
Za naiwność o niewiarę moje łzy
Że to ja wyznaczam karę
Na razie zasypiam na kolanach prudowazeliniarzy
Ich nieświeże oddechy tulą mnie wciąż do snu
Ciągle mnie kłuje gdzieś z lewej strony
Jak dzikie zwierzę czekam w ciemnościach...
Wyrwane serce wciąż krwawi
I rośnie co dzień od nowa
Moja wściekłość na nic
Mi nie pozwala
Za zbrodnię musi być kara!!!
15. Belibaste
Jak wiele aniołów
Musiało płakać
Jak wiele rzek
Trzeba było zawrócić
Jak wielu ludzi
Musiało zginąć
Dla srebra i złota
Jak wiele dzieci
Musiało umrzeć
Jak wiele gór
Przesunięto
Jak wiele dusz
Sprzedano
Za srebro i złoto
Ale ziemia nam wybaczy
Jesteśmy tylko ludźmi
A ona zawsze będzie z nami
Nawet gdy zapłoną stosy
Za srebro i złoto